Plenerowy festyn jaki zwieńczył tegoroczne obchody Dni Kobióra, zgodnie z tradycją nie miał szczęścia do pogody.
I tym razem stało się zgodnie z lokalnym powiedzeniem „W dni Kobióra - pękła rura”. Godziny przedpołudniowe nie zapowiadały gwałtownych opadów deszczu, gradu i groźnie wyglądających chmur. Jednak do późnych godzin wieczornych pogoda była coraz lepsza, …choć „szału nie było”.
Czy kobiórski festyn winien się odbywać w sobotę czy niedzielę? To pytanie będzie powracać, ponieważ zdaje się, że kobiórzanie przestraszyli się nie tylko niepewnej pogody. Wykorzystując wolny od pracy dzień, poświęcili się na zmasowanej akcji wykaszania, wybujałych od majowego deszczu trawników.
Jednak w tym roku impreza na Gminnym Ośrodku Sportowym miała kilka elementów, jakie zostaną zapisane w kronikach.
Po 2 latach przerwy ku uciesze środowisk młodzieżowych, został ponownie otwarty klub „ORIENT”, którego nowi właściciele obsłużyli publiczność od strony gastronomiczno-piwnej.
Przy okazji udało się zdążyć z renowacją elewacji zewnętrznych pawilonu klubowego, które już od końca lat 80-tych ubiegłego wieku, nie przynosiły nam chluby oraz dokończyć przedłużające się prace związane z oświetleniem boiska treningowego oraz parkingu od strony ul. Zachodniej.
Popołudniowa ulewa, od razu zmusiła organizatorów do rozważenia konieczności odwodnienia powierzchniowego tego miejsca i utwardzenia nawierzchni.
Po raz pierwszy skorzystaliśmy z namiotu „koncertowego” - najnowszego nabytku, na który zdecydowała się Rada Gminy wiosną tego roku; wraz z swoim starszym „bratem” służącym nam już od 8 lat, powinien uniezależnić imprezy organizowane przez Urząd Gminy i lokalne środowiska, od kapryśnej pogody.